Znow lotnisko i samoloty. Bus na lotnisko kosztuje 130 bahtow i jechal 45min. Lecimy do Kuala Lumpur.Terminal LCC jest bardzo nietypowy. Jestesmy jedynymi bialymi w samolocie.Wylatujemy tuz po rozpoczeciu burzy.Jeszcze nigdy nie wytrzeslo mnie az tak w samolocie.Rzucalo nim na prawo i lewo dopoki nie wylecielismy ponad chmury. W Medan ladujemy po 21ej. Visa on arrival kupiona i wbita w 5 min (i za $25). Waluta wymieniona na lotnisku ($1 = 9460rupi).
Zaczynamy przygode z Sumatra!!!
Przyjezdza poznana z Couchsurfingu Ditta i zabiera nas na Kesawan Square na piwo i jedzonko. Probujemy pierogow z kurczakiem i krewetkami i ichniejszego piwa Bintang - i to i to bardzo smaczne. Trwa Ramadan wiec Ditta piwa nie pije. Ditta to mlodziutka, wesola i wyluzowana dziewczyna. Jezdzi Mazda, posiada trzy Smartphony, studiuje i ma swoj program radiowy. Ale zapytana o sposob spedzania sobotnich wieczorow odpowiada, ze czesto przychodzi z rodzicami na Kesawan square lub idzie na kawe. A czy chodzi czasem potanczyc? "Oczywiscie, przeciez mamy tu az 4 kluby taneczne!"(Medan to 2mln stolica Sumatry....).Kraj muzulmanski to zdaje sie kraj grzecznej mlodziezy..
Zastanawiamy sie kim sa rodzice Ditty skoro ma zdaje sie sporo pieniedzy. Ojciec okazuje sie byc policjantem, a mama wlascicielka restauracji. Dom Ditty znajduje sie w dzielnicy zamieszkanej przez policjantow i ich rodziny. W srodku masakra - brud i balagan. Lazienka to narciarz i zbiornik, z ktorego czerpie sie wode do splukiwania badz tez oblewania ciala podczas kapieli. Dostajemy osobne pokoiki i idziemy spac na cale 3,5 godz, gdyz o 4ej pobudka i wraz z cala rodzina spozywamy posilek przed wschodem slonca. Kiedy z meczetu slyszymy modlitwe, konczymy jesc - kolejny posilek dla Muzulmanow dopiero po zachodzie slonca. A co jedza na takie sniadanko? Byl ryz, kurczak, wolowe curry, kielki i omlet z warzywami.