No i doczekałam się pierwszego w Azji porządnego zatrucia pokarmowego. To był ciężki dzień spędzony w pokoju hotelowym. Trzeba było nie odstawiać whisky! Już tłumaczę... w Wietnamie każdy posiłek popijaliśmy wódką dla odkażenia żołądka. O dziwo nie wpadliśmy w alkoholizm, choć po 3 tyg powiedziałam "dość" nie mogąc patrzeć już na ryżową wódkę za 10zł. Czy rzeczywiście działa to destrukcyjnie na obcą florę bakteryją czy jest to całkowita bzdura..nie wiem, nie wnikam..napewno działa na psychikę, no i trzeba podkreślić, że w ciągu miesiąca w Azji (rok temu) ani przez chwilę nie czuliśmy się źle. W Birmie króluje Whisky (np. Grand Royal) za ok. 2400k (10zł). Niestety nie znoszę whisky i po dwóch dniach odmówiłam jej spożywania. No i mam za swoje :-)
Grześ wynajął rower i pojechał zwiedzać. Najbardziej żal mi zachodu Słońca... mam chociaż zdjęcia.