Wyspaliśmy się dziś należycie i spakowani wyruszyliśmy na dworzec, aby znów pociągiem wyruszyć bardziej na zachód, do zielonej Elli. Pociąg spóźnił się tylko pół godzinki. Znów mieliśmy wykupione miejsca w 3 ciej klasie, ale tym razem wagony rezerwacyjne prawie w całości zajęte były przez turystów. Dziewczyny w sukienkach robiły sobie instagramowe zdjęcia wychylając się z pociągu. Ja zrobiłam sobie marną 40letnią podróbkę z włosami na twarzy od wiatru he he jechaliśmy sporo przez lasy i tunele, a co jakiś czas ukazywały się rozległe widoki na herbaciane tarasy. W pociągu kupiliśmy samosy vege i jakieś warzywne kulki deep fried. Razem z nami podróżowała holenderska rodzina z roczną i 4 letnią dziewczynką. Polacy tez oczywiście byli. :)
Ella to ślicznie położone miasteczko choć baaardzo turystyczne. Centrum jest ścisłe i wypełnione restauracjami i sklepami z pamiątkami, czego wcześniej nie było. Za to mamy chyba najgenialniejszy nocleg ever! Prowadzi do niego stroma droga w dół , wokół mnóstwo ciekawej roślinności, a po zmroku schodzi mgła i widać tylko świetliki i przymglone światła latarni. No i swieci biała stupa i posągi Buddy w pobliskiej świątyni. Stąd też słuchać buddyjskie śpiewy. Ale co najpiękniejsze, to nasz taras z widokiem na Ella Rock - obłędny widok. Pokój tez rewelacja, a właściciele przemili.
Nie do końca lubię takie turystyczne miasteczka jak Ella. Nie po to lecę do Azji, żeby jeść europejskie jedzenie i kupować masowo produkowane pamiątki. No ale… z dziećmi jest to miła odmiana na 1-2 noce. Poszliśmy do klimatycznej i totalnie turystycznej restauracji. Zamówiliśmy penne, hamburgera i grillowanego kurczaka z ziemniakami. Wydaliśmy 100zl, ale wszystko było pyszne i cała czwórka najadła się do syta.
A propos owoców.. Soki z arbuza - genialne. Obecnie na topie jest mango i papaja, akurat nie moje typy. Niestety chyba nie pokażę Wojtkowi takich owoców jak dragonfruit czy jackfruit, które tak bardzo lubię :) Na szczęście są jeszcze arbuzy, ananasy, kokosy i banany grubaski :)
Idziemy spać bo pobudka znów o 4:30 w nocy..