Geoblog.pl    Kalessin    Podróże    SRI LANKA    Wspinaczka na Ella Rock i fabryka herbaty Uva Halpewatte
Zwiń mapę
2022
24
sty

Wspinaczka na Ella Rock i fabryka herbaty Uva Halpewatte

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Ella
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7720 km
 
Dziś zacznę od tego, że w Azji prawie zawsze ma się jakiegoś nielegalnego współmieszkańca w pokoju. W czasach podróży bezdzietnych po Azji uwielbialiśmy dzielące z nami pokój gekony. Tym razem w Sigiriya nocą odwiedzały nas ośluzowane, niezbyt duże, żółtawo-szare żaby. Do dziś nie wiemy, jak dostawały się do pokoju. Rano nie było po nich śladu. Stawiam na otwór w umywalce w łazience bo innego przejścia nie znaleźliśmy. Potem ku naszej radości, w Kandy, mieszkał z nami gekon. Teraz w Elli znów ktoś buszował po stoliku nocą . Kolejnego dnia pod sufitem wypatrzyliśmy gekona. Chłopaki nazwali go Gekon - Bekon ;) Za to dziś podczas ostatniego już trekkingu wypatrzyłam w trawach kameleona ! A przynajmniej wydaje nam się, że był to kameleon. Postaram się wstawić zdjęcie, także można mnie wyprowadzić z błędu jakby co, bo nie mam tu czasu szperać w internecie, aby się upewnić ;) Kamelon - Leon był przecudnie zielony, zupełnie jak otaczająca go trawa.


P.S dopisek: zerknęłam w Google i hmmm to chyba nie kameleon. Sama nie wiem..niby podobny, ale brakuje mu tej wypustki na głowie…
P.S dzięki komentarzowi poniżej już wiem, ze to był młody legwan zielony. Dzięki za podpowiedź :)

O 9ej wyruszyliśmy tuk tukiem do trudnodostępnej malutkiej stacji kolejowej Kithaella , aby trochę skrócić czas marszu torami w stronę Ella Rock. Ella Rock to ta góra- skala, którą tak pięknie widać z okien naszego tarasu. Początek trasy jest podobno skomplikowany i wiele osób się gubi , ale wyposażona w trzy opisy z różnych blogów wypatrzyłam jedno z miejsc rozpoznawczych (inne już ńie istniały) i po ok 7 minutowym spacerze po torach skręciliśmy we właściwym miejscu. Potem chwilę śledziliśmy turystę z miejscowym przewodnikiem, a potem było już prosto. Najpierw szliśmy torami, następnie mały most nad rzeką, podejście pod górę wśród pól herbacianych, wejście na ścieżkę wśród wysokich traw, aż w końcu las eukaliptusowy z pięknie pachnącymi liśćmi. Pod koniec w lesie pojawiło się sporo głazów i trasa wyglądała jak typowy górski szlak i było dość mocno pod górę. Sama trasa okazała się ciekawsza niż szczyt. Popatrzyliśmy z niego na Little Adam’s Peak, gdzie witaliśmy wczoraj słońce i wypatrzyliśmy nasz guesthouse Green Village . Odpoczęci wyruszyliśmy w dół. Tym razem pod koniec mieliśmy iść torami 45 min aż do samej Elli. Szczęście się jednak do nas uśmiechnęło.. Gdy dotarliśmy do stacji Kithaella okazało się, że za 5-10min przyjeżdża pociąg jadący w stronę Elli. Kupiliśmy bilety. Zgadnijcie ile kosztowały..? Niby to tylko jedna stacja, ale 4osoby.. Zapłaciliśmy…uwaga… 60groszy!!! :) Ten pociąg nie był już taki schludny jak te, którymi podróżowaliśmy, oj nie.. ale fajnie było się znów przejechać, chociaż te 10minut.

W Ella złapaliśmy tuktuka do fabryki herbaty Uva Halpewatte. Wypad bez sensu… Mogliśmy się wcześniej upewnić w jakich godzinach pracują maszyny bo znów fabryka stała. Okazało się, że maszyny pracują od ok 2iej w nocy do 9ej rano, kiedy temp są niższe. Zrezygnowaliśmy więc z oprowadzania, bo już takie mieliśmy, wypiliśmy herbatę strong, medium i light, kupiliśmy herbaciane pamiątki i pojechaliśmy na obiad. A obiad dziś był pierwsza klasa. Jadłam kurczaka z ryżem i rozmaitymi warzywami, a wszystko owinięte i duszone w liściu bananowca, Grześ jadł tuńczyka, a chłopaki spaghetti bolońskie. Do tego genialne soki - arbuzowy i mix (mango, papaja, ananas i banan). Wszyscy najedzeni odwiedziliśmy jeszcze sklepy z pamiątkami. Chłopakom kupiłam t-shirty, kilka prezentowych drobiazgów dla rodziny , no i Jego… moją główną pamiątkę wyjazdową.. Pana Słonia. Że tez zawsze wymyślę jakiś totalnie niepakowny suwenir..! Z Wietnamu targalam ich plecione nakrycia głowy, z Chin mega delikatnego plecionego z traw smoka, do tego różne maski z Birmy czy Sumatry. Pan Słoń nawet nie wiem czy jest ładny i gustowny.. po prostu skradł moje serce, bo jest gruby, przesłodki, zrobiony ze skorupy kokosa i inny niż wszystkie masowe pamiątki, które do tej pory widziałam .Mam nadzieję, że go dowiozę w całości do Polski.

A jutro ze smutkiem opuszczamy tereny górskie i zmierzamy na niziny. Jeszcze ostatnie dwa dni w puszczy, a potem już tylko plaże.Dla mnie plaże to ten słabszy punkt programu, ale tłumaczę sobie, że wypoczynek i nieróbstwo też się nam należy, choć nie wiem czy to potrafię…

Ok, kończę. Lecimy jeszcze wykorzystać turystyczny klimat Elli i napić się bananowo-czekoladowych shake’ów w jednej z rasta restauracji.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (42)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Kasia
Kasia - 2022-01-27 09:59
Młody legwan :-)
 
migot
migot - 2022-01-29 17:22
Fajna relacja i piękne zdjęcia :)
 
 
zwiedziła 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 155 wpisów155 48 komentarzy48 1932 zdjęcia1932 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.07.2022 - 18.07.2022
 
 
14.01.2022 - 02.02.2022
 
 
15.08.2021 - 28.08.2021