Geoblog.pl    Kalessin    Podróże    Wietnam, Kambodża    Phu Quoc Island
Zwiń mapę
2010
23
lis

Phu Quoc Island

 
Wietnam
Wietnam, Phu Quoc Island
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11663 km
 
Pobudka przed 4ta w nocy i umowiony wczoraj wieczorem taksowkarz zabral nas za 6$ na lotnisko. Okazuje sie, ze jedzie sie tam o tej porze zaledwie 20min, wiec nie ma co wstawac za wczesnie, jak my.
7:20 lot na rajska wyspe Phu Quoc, gdzie, jak poinformowal nas pilot, wlasnie pada deszcz. Na szczescie wraz z ladowaniem zaczelo sie przejasniac. Kurs moto-taxi na Long Beach to 1$/os. Noclegi: bungalow z klima i ciepla woda, blisko plazy 30$, pokoj w budynku glownym z wiatrakiem i zimna woda 15$. Wybralismy ta druga opcje w bardzo fajnym hotelu rekomendowanym przez LP, Lien Hiep Thanh. Duzy, czysty pokoj i, co niespotykane w Wietnamie, sprzataja go codziennie! Plaze waskie, ale woda krystalicznie czysta, zero fal, malo ludzi, kraby, skalki, cisza i spokoj. I tak zaczelo sie - plaza, kapiele, nurkowanie, sok prosto z kokosa.. Ah jak milo! I mimo zlych prognoz, rozpadalo sie dopiero wieczorem, a tak caly dzien swiecilo slonko.
No i znow pyszne jedzonko. Nasz hotelik wieczorem robi grilla na plazy z owocami morza. Sa stoliki, kolorowe lampiony, no i dokladnie widzisz co mozesz zjesc. Postanowilismy poszalec. Zaczelismy od tunczyka i tutejszej ryby Blackking z pieczonym slodkim ziemniakiem, a juz eksperymentalnie, po wszystkim, Grzegorz wzial ostrygi, a ja kraba. I choc nigdy nie chialam sprobowac ostrygi, stwierdzilam, ze jako kolekcjonerka nowych wrazen powinnam i to dodac do swojej listy. No i to byla pierwsza i ostatnia ostryga w moim zyciu. Zupelnie do mnie nie przemowila. :-) Za to wojne z krabem chyba wygralismy. Pisze "chyba" bo nie jestem pewna jak powinien wygladac talerz po spozyciu kraba, a nasz byl potwornie zapaskudzony z cala gora chusteczek. Najwazniejsze, ze udalo nam sie dostac do slodkiego miesa i cale szczescie, ze nikt blisko nie siedzial i nie widzial naszej walki ze skorupa. Ha, ha.
Jeszcze spacer po plazy przed snem, moskitiera w dol i lulu.

A propos komarow, to po raz pierwszy pojawily sie w Mui Ne, no i tutaj. Na polnocy w ogole ich nie bylo. Mimo to jakims cudem to wlasnie na polnocy mielismy slady ugryzien, ale to chyba byly mrowki i muszki. Tu komary sa, ale nie za duzo. W naszym hotelu sa swietne moskitiery nad lozkami wiec nie jest zle. Mamy tez repelenty i osobistego gekona w pokoju, ktorego zadaniem jest wylapywanie niechcianych mosquitos.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Kasia78
Kasia78 - 2010-11-23 13:06
Sok z kokosa :-)) - mmmm ja właśnie popijam sok marwit :-)
p.s. proszę o zdjęcia z tej rajskiej wyspy
 
Kalessin
Kalessin - 2010-11-28 14:31
Hej! Zdjecia beda jak tylko wroce bo tu niestety nie mam ani jak, ani czasu, zeby je zgrywac na biezaco. No i jak zwykle, jest ich za duzo :-) buziaki. aga
 
svenka
svenka - 2011-10-01 22:26
gdzie i za ile kupiliście przelot z Sajgonu na wyspę?
 
 
zwiedziła 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 155 wpisów155 48 komentarzy48 1932 zdjęcia1932 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.07.2022 - 18.07.2022
 
 
14.01.2022 - 02.02.2022
 
 
15.08.2021 - 28.08.2021