No cóż.. słoneczko poświeciło chwilkę i naszły spore chmurki. Lekki deszczyk utrzymał się do 12ej. Pojechaliśmy w okolice Killarney National Park, na trasę zwaną Gap of Dunloe. Najpierw zaparkowalismy autko przy Kate (coś tam) Cottage, ubraliśmy kurtki przeciwdeszczowe i ruszyliśmy w trasę. Poszliśmy tylko jakieś 25 min w jedną stronę i wróciliśmy do auta. Gap of Dunloe to przełęcz między górami, którą prowadzi asfaltowa droga na szerokość 1,5 auta, wijąca sie w ciekawym krajobrazowo terenie pełnym skał i jeziorek. Najciekawsza część ma ok 7km w jedną stronę. Zwiedza się na pieszo, rowerem lub bryczką (40 Euro za 4-5os bryczkę). Autka z turystami wpuszczają raczej przed 9tą rano lub po 18ej, gdyż trudno się wyminąć z bryczkami (taki nieoficjalny zakaz).
Bardzo chcieliśmy przejechać przełęcz, zwłaszcza, że sporo aut jednak decydowało się na przejazd. Po rozmowie z dorożkarzami i ich akceptacji, ruszyliśmy. W sumie minęliśmy kilkanaście dorożek i parę aut – jedyna szansa na taki manewr to pojawiające się co jakiś czas niewielkie zatoczki. Najładniejsze widoki są chyba w momencie, gdy droga serpentynami zaczyna piąć się w górę. Tam jest też bardzo wąsko. Wrażenia bardzo pozytywne.
Dalej zatrzymaliśmy się w punktach widokowych Moll’s Gap i Ladies View – ten drugi szczególnie urokliwy, zwłaszcza, że niebo właśnie się przetarło i wyszło słoneczko.
Tak rozpoczęliśmy objazd Ring of Kerry. Jedziemy zgodnie z ruchem wskazówek zegara, co jest akurat dobrym planem, gdyż wszystkie autokary wycieczkowe jadą w stronę przeciwną , często hamując ruch. Nas ten problem nie dotyczy.
Z Moll’s Gap wybraliśmy drogę na skróty do Sneem, zatrzymując się po drodze na wzniesieniu, na mały piknik wśród owiec. Malownicza trasa wśród wzgórz i gór (poniżej 1000 m npm). Następnie zatrzymaliśmy się w Caherdaniel, a właściwie od razu podjechliśmy do Derrynane House. Spacerkiem doszliśmy na przepiękna, rozległą plażę, ze wspaniałym zółciutkim piaskiem, błękitną wodą i licznymi skałkami. Spacerem po plaży doszliśmy do wyspy (był odpływ i przynajmniej w tym momencie nie była to już wyspa) z ruinami kościoła i cmentarzem. Baaardzo polecam Można się nawet wykąpać, jeśli ktoś lubi wodę o temp. ok 12st… Irlandczycy mają na to sposób wyposażając dzieci w pianki do kąpieli.
Nocleg w Waterville: hostel Silver Sands tani, no ale do czystych nie należący. I pełen dziwnych przedmiotów: są tam różne instrumenty muzyczne, maskotki, gry planszowe, książki, stare maszyny ,przeróżne obrazy, bojki, kamienie, magiczne kule, okulary czaszki, plastikowy kibelek-skarbonka i setki innych „drobiazgów”. Samo Waterville jest jakieś wymarłe i niezbyt ciekawe.
Jutro cd Ring of Kerry.