Dublin cd

Po świetnym śniadanku, pożegnaliśmy się ze znajomymi i wróciliśmy do centrum Dublina. Upały i bezchmurne niebo. Podobno od lat nie było takiej pogody. Temperatury dochodza do 29stopni w cieniu, dziś jest 26st.

Zaczęliśmy od zwiedzania Guinness Storehouse. Bilet aż 16,5 Eur (jedno piwo wliczone w cenę). Zwiedza się tylko słodownię (nie cały browar), ale budynek jest dość ciekawie zaprojektowany i dość szczegółowo zapoznaje z procesem produkcji. Wnętrze budynku zrobione jest na kształt kufla, który pomieściłby 14,3 miliony Guinnessów! Na samym szczycie znajduje się Gravity Bar, gdzie wymienia się bilet na piwo, a wszystkie ściany są przeszklone oferując widok na cały Dublin i jego główne zabytki.

Czas na Muzeum Narodowe Irlandii (Historia i Archeologia). Jak to zwykle w tego typu muzeach, mnóstwo wydobytych przykładów broni, narzędzi, naczyń, biżuterii itd. Bardzo ciekawa jest sala poświęcona ciałom ludzi (z czasów przed naszą erą) wydobytym z terenów bagiennych.

Na koniec trochę azjatyckiej kuchni i pożegnaliśmy stolicę kierując się do Rathdrum, w okolice Parku Narodowego Wicklow. Wybraliśmy Hidden Valley Campsite – upalna pogoda i bliskość Dublina spowodowały, że kemping jest pełen ludzi, szczególnie rodzin z dziećmi. Jest też bardzo na dzieci nastawiony, oferując sporo atrakcji. Jest tu staw, na którym można popływać kajakami, rzeka, pontony, plac zabaw itd. Są też bardzo ładne łazienki. Dla nas trochę kicha, bo: drogo, nie ma ani lodówki, tostera, mikrofali, ani ciszy i spokoju. Jakieś 10km stąd jest inny kemping, ale pewnie sytuacja byłaby identyczna. Jutro zwiedzamy Wicklow National Park.

Zdjęcia (7)

Komentarze (0)