Rock of Cashel i West Cork

Zaczęliśmy od przejażdżki po Kilkenny – zobaczyliśmy z zewnątrz zamek i katedrę. Także później w Cahir mieliśmy małą pauzę na zameczek nad rzeką.

Na dłuższe zwiedzanie wybraliśmy Rock of Cashel – kilka budynków datowanych na XI - XIII wiek: dom chóru, katedra, świątynia, wieża, grobowce. Bilet 6 Euro (plus parking 4,50 Euro), ale można załapać się na 40min zwiedzanie z przewodnikiem. My tak zrobiliśmy. Powiem szczerze, że z zewnątrz fortyfikacje umiejscowione na wysokiej skale porośniętej trawą wyglądają imponująco (mimo sporych rusztowań ratujących dach katedry), w wewnątrz jednak nie zostało tego zbyt dużo. Nie wiem czemu, ale byłam przekonana, że będą tu całe umeblowane komnaty do zwiedzania, a tu dwa pomieszczenia w budynku chóru i ruiny. I jest to podobno jeden z najpiękniejszych i najczęściej odwiedzanych zamków w Irlandii. Wydaje mi się, że nasze w Polsce, czy te w Czechach czy Słowacji są prawdę mówiąc ciekawsze. No ale będziemy jeszcze zwiedzać Blarney Castle, to zobaczymy . I trochę żałujemy, że nie weszliśmy do zamku w Kilkenny z piękną Długą Komnatą, którą widzieliśmy na zdjęciach.

Ruszyliśmy przez Cork do West Cork. Zwiedziliśmy rybackie wioski Glandore, Union Hall and Castletownshend. I znów Lonely Planet zachwyca się ich wyjątkowością, podczas gdy my uznaliśmy je za “stosunkowo przyjemne, ale bez szału”. Na pewno fajnym miejscem w piękną pogodę jak dziś (28stopni) są restauracja i pub w Glandore ze stolikami wzdłuż drogi na wzniesieniu z widokiem na całą zatokę. Bardzo miło.

Ok 1-2 km przed kempingiem znajduje się krąg kamienny Dombeg Stone Circle datowany na ok 1000r p.n.e. Ciekawe miejsce na 5-10min zwiedzania.

Zatrzymaliśmy się na niewielkim kempingu jakieś 1,5 km przed Glandore (Meadow Campsite – 20 Euro). Nie za dużo ludzi, czysto, pokój z tv, brak kuchni (jedynie zlewozmywaki), wi-fi za darmo ( tylko stojąc na dworze w okolicy jednego pomieszczenia).

Zdjęcia (14)

Komentarze (0)