Geoblog.pl    Kalessin    Podróże    SRI LANKA    Internetowe „rajskie plaże”
Zwiń mapę
2022
29
sty

Internetowe „rajskie plaże”

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Unawatuna
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7879 km
 
Kiedy przed wyjazdem wyszukiwałam w internecie opinie o plażach na Sri Lance miałam wielki dylemat. Plaż określanych jako „najpiękniejsze” i „rajskie” jest niby całkiem sporo. Naszą poprzednią miejscówkę wypatrzyłam na blogu. Opis był dokładny i oparty licznymi zdjęciami. Czułam, że to będzie hit…i był. Ale chciałam zahaczyć jeszcze o jakąś drugą plażę. Zdecydowałam się na Wijaya Beach, gdyż nie dość, że należała niby do grupy najpiękniejszych to jest to jedno z nielicznych miejsc nadających się do pływania. Wybrzeże Sri Lanki znane jest z dużych fal świetnych dla surfingowców. Jest tu mnóstwo miejsc idealnych do nauki. Co się z tym wiąże większość plaż nie nadaje się do pływania, zwłaszcza dla dzieci. Tutaj w Wijaya Beach natura stworzyła szeroki i długi falochron z rafy koralowej ( jest już tylko marna namiastka rafy) , dzięki czemu mamy spory obszar praktycznie bez fal. Co więcej są dni, kiedy pływają tu także żółwie !!!

Wstaliśmy z Grzesiem o 6ej popatrzeć na wschód słońca. Fajnie tak wyjść w pidżamie z domku prosto na piasek i mieć całą szeroką i pustą plażę dla siebie. Potem zabrałam chłopaków na naleśniki z bananem i czekoladą i opuściliśmy nasz raj, żeby wyruszyć do nowej nadmorskiej miejscówki. W drodze do Wijaya Beach zrobiliśmy przerwę przy słynnej tutaj Mirissa Beach. Jak dla nas plaża zupełnie bez klimatu, bardzo turystyczna i gdyby nie skala Parrot Rock, na którą można wejść, to niczym by się wg mnie nie wyróżniała. Niestety na naszej Wijaya Beach również turystów okazało się być sporo , w tym rzeczywiście dużo rodzin z małymi dziećmi . Plaża jest wąska i byłaby urokliwa gdyby nie to, że wszędzie jest murek od rozmaitych hoteli. Palmy są więc tylko przy Frog Rock na jednym końcu. No i trzeba leżaczki wykupić. W wodzie chłopakom się podobało. Aż do rafy cały czas miałam grunt więc Paweł mógł ze mną wybrać się daleko. Pod wodą są czasem skałki i można podpatrzeć rybki. Co jakiś czas są mielizny i nawet Paweł ma grunt, a jak stanie się przy rafie to niesamowite wrażenie robią olbrzymie kłębiące się fale, które zdają się lecieć wprost na ciebie, po czym spokojnie wyciszają się na płaskiej powierzchni rafy. Jest tez jedna knajpka z bardzo dobra pizzą, także najedliśmy się wszyscy.

Do miejsca noclegowego mamy jakieś 500m (niestety). Zarośnięte jest fragmentem puszczy i po drzewach skaczą jakieś większe czarne małpy z białym futerkiem na policzkach ( muszę wygooglować co to), na pniach siedzą czerwone dzięcioły i fruwa mnóstwo ptaków. Niestety sam domek, a zwłaszcza łazienka wymagają pewnych remontów. W każdym razie mamy na balkonie mini kuchnię i jutro sami przyrządzamy śniadanie.

Po naszym raju trochę nas to miejsce rozczarowało. Jakbyśmy wiedzieli wcześniej jak tu będzie ( zarówno nocleg jak i plaża) to zostalibyśmy dłużej w Tangalle. Ale na każdym tego typu wyjeździe jest jakiś słaby punkt, coś, co okazuje się być inne niż na to wskazują internetowe zdjęcia i opisy. Jakbym mogła popływać choć z jednym żółwiem przymknęłabym oko na wszelkie niedogodności, ale coś mi się wydaje, ze na żółwie za dużo jest w tej zatoczce ludzi..
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 155 wpisów155 48 komentarzy48 1932 zdjęcia1932 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.07.2022 - 18.07.2022
 
 
14.01.2022 - 02.02.2022
 
 
15.08.2021 - 28.08.2021