Dziś plażowanie na naszym małym i odludnym kempingu. Kemping mieści się w zatoce na zakręcie. Trzeba zjechać mocnio w dół i przejechać wąziutkim tunelem (nie dla camperów). Potem są tarasy dla namiotów , fajny bar z jedzonkiem i piciem (z częścią zadaszoną na niepogodę), małe łazienki i prywatna kamienista plaża (bez jeżowców). Woda czyściutka choć chłodnawa. Popluskaliśmy się trochę, ale jako że nie był to mocno upalny dzień pojechaliśmy też do Senj na ryneczek, obiad i małe zakupy. Dzieciakom kemping bardzo się podobał ze względu na liczne murki, piętra i, w związku z tym, możliwości różnych zabaw.